Wiedza i dobra dieta to dzisiaj luksus.
Wracamy w mroki średniowiecza. Coraz mniej wiedzy, coraz więcej ekspertów, którzy sami sobie nie potrafią pomóc, ale biorą ciężkie pieniądze za doradzanie innym.
Ten blog ma być miejscem specjalnym, w którym będę pisać o tym, co wiem, o moich doświadczeniach głównie z żywieniem, o błędach i sukcesach podczas 10 lat prowadzenia klientek w programach żywieniowych
Bo to jest najważniejsza sfera mojego życia na teraz. Nie chcę już tego
robić w taki sposób, jak przez ostatnie 10 lat. Poddaję się. Ludzie nie chcą
być zdrowi. Chcą być prowadzeni jak owieczki na rzeź, nie chcą
odpowiedzialności, wolą kogoś innego obarczyć winą za swój stan zdrowia,
kondycję fizyczną i psychiczną.
Oprócz jedzenia, ważniejszym pokarmem jest to, co wpuszczamy do głowy i serca. Po tę wiedzę sięga coraz więcej ludzi i coraz więcej ludzi robi z tego biznes. Takie wpisy też tutaj będą. Za free
Ale to, co mnie najbardziej zadziwia w ostatnich latach to fakt, że kult
chorób urósł potężnie. Nie ma dzisiaj absolutnie żadnego dietetyka, doradcy
czy trenera, który nie skupiałby się na chorobach swoich klientów i nie
doradzał im, co jeść gdy dolega to lub tamto…
Na czatach trenerskich codziennie prowadzące pytają: Jaki produkt na taką
chorobę, a jaki produkt na inną? I mimo, że się tłumaczy na okrętkę, że nie
jesteśmy lekarzami i nie możemy dobierać produktów sugerując się chęcią
wsparcia w danej chorobie, to i tak na porządku dziennym to się dzieje. Bycie
wsparciem nie oznacza decydowania o tym co podać kiedy boli. Bycie dobrym
wsparciem w drodze do wymarzonej formy polega na czymś zupełnie innym. Na
Hipokratejskim podejściu:
Podać sposób na dobre zdrowie - zanim coś zaboli
I o takim projekcie marzyłam przez lata. Chciałam prowadzić osoby, które
pragną wiedzy i prawdziwych zmian na każdym poziomie. Natomiast w tej chwili
opiekunowie wchodzą do projektu, żeby ludziom „pomagać”, ale na zasadzie -
zapytam na czacie jaki dodatkowo produkt polecić. Bo jak pomogę, to więcej
sprzedam.
Więc nie ma mowy o pomocy, bo jeśli chcę komuś pomagać, nie potrzebuję do tego
żadnego projektu. Idę i pomagam. Kolejna rzecz
- POMOC - Po Moc - Idę po cudzą noc. Pomaganie pozbawia ludzi ich własnej energii/mocy do wdrożenia prawdziwych
zmian w życiu. Ludziom nie wolno pomagać. Ludziom trzeba dać wsparcie i
narzędzia. Być przy nich i wskazywać dobry kierunek, ale też powiedzieć
wprost, kiedy sobie jaja robią z własnego życia.
Ja też sprzedaję. Też używam różnych produktów w moich programach, natomiast
nigdy w życiu nie poleciłam czegoś, czego sama nie stosuję i wiem, że to
naprawdę świetnie komponuje się z cała dietą - żywieniową, mentalną i
kulturową. Wszystko musi działać w pełnej synergii, aby efekty były
spektakularne. Ja nie pomagam ludziom. Jestem przewodnikiem, a nie Matką
Teresą. Pokazuję drogę na bazie własnych doświadczeń.
I teraz przejdę do meritum. Mamy kult chorób. Ludzie chełpią się chorobami i
nie chcą się ich pozbyć. Nie potrafią sobie nawet wyobrazić życia bez
dolegliwości. Nie znają takiego stanu. Natomiast ci, którzy go znają, nie chcą
go bo nie mieliby o czym rozmawiać ze znajomymi i licytować się - kto ma
więcej problemów zdrowotnych. Świat stanął na głowie. Big farma przez
dziesięciolecia bombardowania ludzkości kłamstwami na temat chorób oraz
reklamami lekarstw na wszystko - weź tabletkę, osiagniesz sukces i będziesz
szczęśliwy, spełniony, z kochającą rodziną i psem - zrobiła dobrą robotę.
Ludzie nie mają już własnego rozumu. Nie mają wiedzy, nie szukają jej, bo nie
wiedzą o jej istnieniu, a gdy się dowiedzą, wolą uwierzyć systemowi, że to
szarlataneria. Mamy do czynienia z wielkim syndromem sztokcholskim na skalę
kosmiczną. Bronienie swego oprawcy i wielbienie go... Zamiast boskiego życia w
zdrowiu i prawdziwym szczęściu. I to jest nasz powrót do średniowiecza, do
mroków ciemnoty umysłowej, do braku dostępu do wiedzy, która na nowo
zarezerwowana jest dla wybranych.
Dzisiaj nie wolno już głosić prawdy ponieważ same ofiary będą zaciekle
szczekać i ujadać jak wygłodniałe psy, aby nie dopuścić Cię do głosu. Nie
pozwolą Ci w żaden sposób na powiedzenie prawdy. To te ofiary zmuszą rządy
(już to w zasadzie zrobiły), aby stworzyć nowe prawo zakazujące mówienia
prawdy i nazwą to mową nienawiści.
Właśnie dlatego nie chcę już prowadzić klientek, które mają umysł zamknięty na
kłódkę i chcą za wszelką cenę jeść trucizny i pozbawiać się zdolności, które
każdy z nas ma od urodzenia. I to jest to, co mnie fascynuje.
Przeprogramowywanie podświadomości i wykorzystywanie pełnej mocy własnych
możliwości. Sama robię to od 2013 roku, kiedy rozpoczęłam swoją podróż z
Transerfingiem rzeczywstości i dzięki niemu opanowałam techniki zarządzania
własną rzeczywistością, ale... warunek to zadbanie o czarodziejską różdżkę.
Jak? Doprowadzając ją do szczytowej formy. Tak.... Naszą różdżką jest nasze
ciało, które bardzo precyzyjnie do nas mówi i nas prowadzi. O Tym będzie ten
blog, ale w bardzo ograniczonej formie, gdyż nie chcę prowokować tych
ujadających dzikich psów...
Prawdziwa wiedza zarezerwowana jest dla tych, którzy jej naprawdę szukają.
Jesteśmy ostatnim pokoleniem pamietającym zdrowe życie pełne magii i mocy.
Komuś trzeba to przekazać.
O biznesie też będzie. O zarabianiu pieniędzy z godnością, bez uczucia poniżenia czy błagania o to, by ktoś coś ode mnie kupił. Nie lubię ludziom niczego wciskać i nigdy tego nie robiłam.
Potrzebujesz rozmowy, silnej osobowości i pokierowania we właściwą stronę - jesteś w najbardziej właściwym miejscu.
Kliknij na guzik, a potem wpisz: POTRZEBUJĘ WSPARCIA!